środa, 26 marca 2014

Pyrkon 2014

 


         Czas chyba zrelacjonować wydarzenia z Pyrkonu :) Jak już zapewne w wielu miejscach można przeczytać, największe problemy tego konwentu związane były z miejscem noclegowym. Takiego oblężenia szkoły (która miała być w całości udostępniona do spania, a nie była) doszukiwać się można jedynie w filmach o apokalipsie ;d Jak dla mnie Pyrkon ratowały niektóre ciekawe wykłady. Mi udało się akurat wejść na każde które sobie obrałam za cel, choć niektóre były odwołane. W wielu innych przypadkach widziałam jednak, iż sale były niedostosowane do prelekcji, przez co ludzie się nie mieścili, bądź inne rzeczy zakłócały ich prowadzenie. 

 

            Podsumowując, na pewno będę wciąż wspominać tę wojnę o miejsce do spania i straszne zimno w sleep roomie na terenie konwentu, przy którym nie sposób było normalnie zasnąć. Zawsze mam tendencje do przypominania oszukanej paczki chipsów podczas sypiania w śpiworach, ale tym razem była to przesada. Zastanowię się, czy za rok odwiedzę Pyrkon, bo za mniejsze pieniądze wiele z tych samych atrakcji zobaczyć można na bardziej kameralnych konwentach, na których jakoś w pierwszej kolejności dbają o odwiedzającego.  


poniedziałek, 17 marca 2014

Niezastąpiona dieta

 

Tym razem post szybciej niż zwykle :p Może uda mi się podtrzymać tempo ;d

Jakiś czas temu szukałam czegoś, co pomoże mi w zrzucaniu kilogramów i natknęłam się na pewną dietę. Obietnice w stylu "Będziesz jeść normalnie i schudniesz" chyba nigdy się w dietach nie sprawdzają. Oglądałam wywiad podczas którego jakaś kobieta stwierdziła, iż uświadomiła sobie, że za dużo je i dzięki niej udało się jej to poskromić. No w moim przypadku było odwrotnie, bo ciągle myślałam o jedzeniu i że nigdy mi go nie za mało ;d Mogę ćwiczyć ile wlezie, ale jedzenia kochać nigdy nie przestanę :P Obecnie już wiem jak się wreszcie odżywiać, bo jak się je zdrowo, to wcale nie musi to być mega bez smaku i w mizernych ilościach :) Chociaż wyrzeczenia też są, jak zawsze coś za coś :p

piątek, 14 marca 2014

Moje płycizny

Oczywiście marnie u mnie z systematycznością ;p Projekty gniją sobie w teczce do uzupełnienia tekstów :) Na szczęście nie stronie od czytelników, więc mam czaaas ;d hehe
Nie wiem czy wy też tak macie, ale ja często czuję się jak kompletny outsider. Tak bardzo na zbawienie przychodzą mi wówczas niekontrolowane, często żenujące babskie zachowania :p


poniedziałek, 27 stycznia 2014

Jeździsz po mnie..

Jak zwykle móje postanowienie o byciu systematyczną legło w gruzach..Doszłam do wniesku, że to melancholia pobudza mnie najbardziej do pracy :p Aż żal stwirdzić, ale chyba czeka mnie nie ciakwa przyszłość jeśli chcę pozostać w byciu kreatywną. Taki więc post do obecnej sytuacji.
PS: Sorki za jakość, ale mój skaner nigdy nie świecił przykładem :p